tag:blogger.com,1999:blog-7352443351712692855.post6225521862541242769..comments2024-01-26T10:16:07.422-08:00Comments on Opera czyli boski idiotyzm: Przecudne loki Kaufmanna albo zaczarowany ołówekUnknownnoreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-7352443351712692855.post-85316512411275574202013-05-15T23:51:22.207-07:002013-05-15T23:51:22.207-07:00Widziałam tego Fausta parę lat temu w Mezzo. Libre...Widziałam tego Fausta parę lat temu w Mezzo. Libretto to faktycznie nie najszczęśliwsza adaptacja tej historii; inscenizacja ma sporo minusów, ale jej minimalizm pozwala skupić się wyłącznie na muzyce. A dla mnie ta muzyka była może nie objawieniem, ale na pewno dużym odkryciem - słyszałam to wówczas po raz pierwszy i głęboko zapadła mi w pamięć. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7352443351712692855.post-28231614806672310922013-05-14T01:28:27.355-07:002013-05-14T01:28:27.355-07:00Gounoda też nie lubię. I w moim odczuciu przepastn...Gounoda też nie lubię. I w moim odczuciu przepastny temat faustowski nie znalazł jeszcze dobrego odzwierciedlenia w operze. Szansa dla kompozytorów współczesnych?Papagenahttps://www.blogger.com/profile/11053541996894301390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7352443351712692855.post-87419227224990874862013-05-14T01:12:05.968-07:002013-05-14T01:12:05.968-07:00Oj, ten Faust, i jeszcze Busoniego, to moje ulubio...Oj, ten Faust, i jeszcze Busoniego, to moje ulubione Fausty. Odarte z romansowo-histerycznego sosu jak to u Gounoda.<br />Faktycznie, te ołówki są nieco niepokojące, ale inscenizację w sumie kupuję, przynajmniej nie rozprasza. Anonymousnoreply@blogger.com