R.I.P. , Maestro!
I znów brakuje słów, znów
czuję się znokautowana wieściami ze świata. Odszedł ktoś, kogo nie znałam, a
przecież był mi bliski, i tę bliskość dzieliłam z tysiącami melomanów na całym
świecie. Nie wiem, czy to już ostatni z wielkich, oby nie, ale wielki z pewnością.
Wyjaśnianie komukolwiek tutaj kto to Claudio
Abbado byłoby nietaktem. Pozwolę sobie tylko na jedno osobiste wspomnienie –
ten nastrój oczekiwania, kiedy wracało się
do domu z cudem zdobytymi nagraniami „Balu maskowego” czy „Don Carlosa” pod
jego batutą i muzyczna rzeczywistość przerastała nadzieje.R.I.P. , Maestro!
Tyle wspaniałych operowych i symfonicznych dokonań (dla mnie może przede wszystkim symfonicznych). Jeden z gigantów. Nie mogę się otrząsnąć.
OdpowiedzUsuń