Kochani komentatorzy!
Bardzo Was
przepraszam, że przez dłuższy czas nie publikowałam komentarzy, nie mówiąc już
o odpowiadaniu na nie. Nie wynikło to z moich fatalnych manier, tylko z równie
fatalnego roztargnienia, żeby nie nazwać tego gapiostwem. Przypadkowo przestawiłam
blogowe ustawienia i dziwiłam się potem i martwiłam, że tak zamilkliście. Teraz
wszystko wraca do normy. Na niektóre zaległe komentarze już odpowiedziałam. Piszcie,
mam nadzieję, że takie zaćmienia nie będą już mi się zdarzać!
A ja myślałam, że zamknięcie bloga dla komentarzy jest działaniem zamierzonym i celowym.
OdpowiedzUsuń.Pozdrawiam
Jola
Jola
Nie, Jolu, gdybym z akcie desperacji podjęła taką decyzję - zawiadomiłabym wszystkich. Pozdrawiam wzajemnie.
UsuńPapageno! Kilka miesięcy temu w jednym z komentarzy pytałem się Ciebie o przebieg procesu zakupu biletów w Royal Opera House w Londynie. No i kupiłem bilety, lecę niedługo. Czy wiesz może gdzie (w jakim dokładnie miejscu Opery) można po przedstawieniu spotkać się ze śpiewakami?
OdpowiedzUsuńO, to miło, a na co się wybierasz?
UsuńNiestety w tym wypadku nie pomogę. Bardzo rzadko odczuwam potrzebę spotkania z artystami po spektaklu, chyba wolę, żeby sceniczna magia trwała. Nie mogłam się powstrzymać przed złożeniem hołdu Anji Harteros i kilku innym śpiewakom, ale nie było to w ROH.
Cyganeria. Nigdy nie widziałem na żywo. No i bardzo lubię Beczałę (który będzie śpiewał w ,,moim" przedstawieniu), stąd moje pytanie o możliwość spotkania po przedstawieniu.
Usuń