sobota, 6 października 2018

Głos anioła już w niebie - odeszła Montserrat Caballe



Tytuł może egzaltowany, ale wiadomość o odejściu Montserrat Caballe, która opuściła nas zaledwie kilka godzin temu bardzo mnie dotknęła, tak, jak podejrzewam większość naszej, operowej społeczności na całym świecie. Nikomu z Was, drodzy Czytelnicy nie trzeba tłumaczyć kim była i jak wspaniałą postać straciliśmy. Media lubią przyklejać etykietki, ale w tym wypadku termin”ostatnia diva” nie był na wyrost. Diva w najbarwniejszym tego słowa znaczeniu – z cudownym głosem, genialną muzykalnością i bogatą osobowością. Miewała gwiazdorskie kaprysy, ale też wielkie serce, cięty dowcip i błyskotliwą inteligencję. Śpiewała w czasach, w których niestandardowe wymiary nie były żadną przeszkodą w karierze i nie przesłaniały tego absolutnego cudu, jakim był jej głos. Wybaczcie, ale w tym momencie nie stać mnie na więcej. „La Superba” otrzymała ode mnie hołd na tym blogu kilka lat temu https://operaczyliboskiidiotyzm.blogspot.com/2014/11/gos-anioa.html .


Teraz mogę tylko powiedzieć – Szczęśliwej drogi do nieba, Maestra!

5 komentarzy:

  1. Zły tydzień dla muzyki - w poniedziałek Charles Aznavour, dzisiaj Montserrat Caballe... Cóż, pozostaje się cieszyć, że mieli dobre, szczęśliwe życie i odeszli spełnieni. Pokój ich duszom!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała. I zawsze ten uśmiech...

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, ona się uśmiechała całym człowiekiem, nie tylko ustami.I chyba, mimo wszelkich kłopotów i przeciwności po prostu umiała celebrować życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Stosunkowo pozno ją doceniłem. Choć jej legendarna Norma w Orange zawsze robiła na mnie kolosalne wrażenie. Uchodziła za diwę repertuaru włoskiego, ale warto przypomnieć jak niesamowitą była Salome w nagraniu jeszcze lat 60.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak,pisałam też o tym nagraniu. Caballe jak mało kto potrafiła grać głosem i kto się nie poddaje terrorowi obrazka mógł to w pełni docenić.

      Usuń