Mozart
nie przepadał za tenorami. Gdyby ktoś w tę tezę wątpił „Łaskawość Tytusa” (obok „Don Giovanniego”)
jest tego najdoskonalszym dowodem. Co z tego, że tenorowi dostaje się tu partia
tytułowa, kiedy bohater to uczciwszy uszy, poczciwy idiota. W czasie trwania
opery usiłuje się ożenić z kolejno trzema paniami: dwie go nie chcą, mimo, że cesarz ( i wcale im się
nie dziwię). Jedna chce, wyłącznie dlatego, że cesarz , ale to kawał suki a pod
koniec się opamiętuje. Tak więc łaskawy Tytus pozostaje kawalerem. W dodatku
Mozart podarował mu obowiązkowe arie, ale nie zapadają one szczególnie w
pamięć. Z tą postacią nawet Jonas
Kaufmann nie potrafił wiele zdziałać ograniczając się do tego, że wyglądał
znacznie lepiej , niż jakikolwiek inny Tytus.
W zeszłorocznej festiwalowej
produkcji z Aix-en-Provence rolę wykonał Gregory Kunde i nie można o nim
powiedzieć nawet tyle. Śpiewał przyzwoicie, ale natura nie obdarzyła go
szczególnie pięknym głosem. David McVicar, zgodnie z obowiązującym trendem
przeniósł akcję w inne czasy – zamiast cesarza rzymskiego mamy … Napoleona (lub
jego namiestnika). Co, poza kostiumami nie zmieniło niczego. Znaki firmowe
McVicara pojawiają się i w tej inscenizacji: scenografia jest nieprzeładowana a
scena pogrążona w ciemnościach , co bardzo utrudnia dostrzeżenie niuansów
aktorskich. A były one obecne zarówno w
grze, jak w muzycznej interpretacji Sarah Connolly . Connolly jest wysoka,
szczupła i barczysta, co w rolach spodenkowych stanowi atut nie do przeoczenia.
Była fenomenalnym Giulio Cesare, jako Sesto sprawiła się nie gorzej , i to pod
każdym względem. Wiarygodna w każdym słowie i geście, a śpiewała znakomicie ( z
drobnym zastrzeżeniem w finale „Parto, parto”). Carmen Giatanasio stworzyła
świetną postać wrednej Vitelii, wokalnie mnie nie porwała, choć partię wykonała
porządnie. W reszcie obsady wyróżniłabym Annę Stephany ( Annio) – może nie tak
fascynująca jak Connolly, ale zdecydowanie dobra. Niestety, Colin Davis starał się jak mógł ( a mógł, jak to
dyrygent) , żeby zepsuć co się dało obierając ślimacze tempa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz