|
Beczała jako Romeo |
|
Anna Netrebko i Piotr Beczała w "Manon" |
Mamy
tenora. Jest to zdumiewające zjawisko, bo od czasów Jana Reszke żaden polski
tenor nie uzyskał w operowym światku pozycji, którą dziś może się poszczycić
Piotr Beczała. Jan Kiepura był i owszem, bardzo popularny, ale po obiecujących
początkach związał się raczej z filmowym musicalem i operetką, a to zupełnie
inna bajka. Wiesław Ochman z kolei jest śpiewakiem cieszącym się zasłużoną
estymą , ale jego kariera miała zasięg ograniczony - kilka występów na deskach MET (w
repertuarze prawie wyłącznie słowiańskim – z chyba jednym wyjątkiem) gwiazdy
nie czyni. Bogdan Paprocki, którego walory głosowe predestynowały do wszelkich
honorów urodził się w niewłaściwych czasach i miejscu. Zaś
46-letni Beczała to dziś niewątpliwa gwiazda. Wymienianie domów operowych , w których
wystąpił nie ma sensu – jeśli gdzieś go nie było, to dlatego , że nie
chciał….lub za mało płacili. Jest pożądany wszędzie. Na krajowych scenach
śpiewa najrzadziej z naszych
internacjonałów, sentymentami się nie kieruje. Stosuje też twardą i
konsekwentną politykę nagraniową : żadnych wielkich firm, kontrakt podpisał z
małym, ale prężnym wydawnictwem Orfeo. Dlaczego? Wyjaśnił to kiedyś w wywiadzie
telewizyjnym – dzięki temu sam wybiera repertuar i nie musi znosić nacisków ze
strony medialnych gigantów. Podobnie uczynił Mariusz Kwiecień (nagrywa dla
Harmonia Mundi), ale obaj panowie mogą sobie na to pozwolić , ich nazwiska są
dla melomanów ważniejsze, niż znana firma. W najbliższym czasie Beczała ma w
planach nagranie swej trzeciej płyty recitalowej (po”Salut!” i „Slavic Opera Arias” ), na której maja znaleźć się też duety z Ewą
Podleś i Kwietniem. W Warszawie
zapowiada się też jego koncert jubileuszowy, który z pewnością będzie wielką
radością dla tych szczęśliwców, którym uda się zdobyć bilet. Będziemy (mam
nadzieję być na widowni) mogli się cieszyć pięknym, nieskazitelnie
prowadzonym głosem, znakomitą dykcją,
dobrą interpretacją i niezłymi warunkami scenicznymi Beczały (ostatnio sporo
schudł, co na szczęście nie zaszkodziło jego wokalnym możliwościom a poważnie
wzmogło wiarygodność amancką). Program ciekawy : na początek bohaterowie
francuskich oper (Faust, Romeo, kawaler Des Grieux, Werter) , po przerwie ze
słowiańskich. Może na bis doczekamy się Księcia Mantui czy Edgarda, które to
role prezentował Beczała już ładnych kilka lat temu także w TWON.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz