Druga opera Verdiego. Po
jej klęsce nieszczęsny kompozytor tak się zraził do komedii, że następną
popełnił pod koniec życia , jako ostatnie swe dzieło (był to „Falstaff”). „Dzień królowania, czyli fałszywy
Stanisław” jest w zasadzie zapomniany,
ale od czasu do czasu pojawia się jednak na scenach , głównie włoskich oraz … polskich.
Ten ostatni fakt przestaje dziwić, gdy się zapoznajemy z librettem. Dotyczy ono
prawdziwej historii francuskiego szlachcica, który udawał polskiego eks-króla Stanisława Leszczyńskiego
by umożliwić mu spokojne dotarcie do Warszawy i reelekcję. Co zakończyło się
pełnym powodzeniem. W operowej fabułce musiała być tez miłość, toteż mamy tu
dwie pary amantów, których uczucie jest z różnych powodów zagrożone. Na rynku
pojawiło się DVD z rejestracją parmeńskiego wznowienia spektaklu oryginalnie
pokazanego dawno temu w czwartek, 23 sierpnia 2012
„Un giorno di regno ( Il finto Stanislao)”, T.Regio di Parma,2010
Druga opera Verdiego. Po
jej klęsce nieszczęsny kompozytor tak się zraził do komedii, że następną
popełnił pod koniec życia , jako ostatnie swe dzieło (był to „Falstaff”). „Dzień królowania, czyli fałszywy
Stanisław” jest w zasadzie zapomniany,
ale od czasu do czasu pojawia się jednak na scenach , głównie włoskich oraz … polskich.
Ten ostatni fakt przestaje dziwić, gdy się zapoznajemy z librettem. Dotyczy ono
prawdziwej historii francuskiego szlachcica, który udawał polskiego eks-króla Stanisława Leszczyńskiego
by umożliwić mu spokojne dotarcie do Warszawy i reelekcję. Co zakończyło się
pełnym powodzeniem. W operowej fabułce musiała być tez miłość, toteż mamy tu
dwie pary amantów, których uczucie jest z różnych powodów zagrożone. Na rynku
pojawiło się DVD z rejestracją parmeńskiego wznowienia spektaklu oryginalnie
pokazanego dawno temu w
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
.jpg)
Natomiast moją faworytką Anna Caterina Antonacci zdecydowanie jest. Prezentuje bowiem wszystko co jest dla mnie ważniejsze od samego głosu - wyrafinowaną muzykalność, koncentrację dramatyczną, rzadkie wśród śpiewaków przywiązywanie wagi do śpiewanych słów, co przejawia się nie tylko w idealnej dykcji, zwłaszcza, gdy śpiewa po francusku. Od londyńskiej Carmen lepsza jest inna inscenizacja wydana na dvd - w paryskiej Opera Comique. Tam Antonacci jest naprawdę przekonująca. Omawianego dvd, niestety, nie znam, ale również serdecznie polecam dvd z "Medeą" Cherubiniego z Turynu, gdzie Antonacci elektryzuje śpiewem, głosem i aktorstwem, czyli wszystkim, co buduje bezbłędną kreację Medei, oczywiście Cassandra w "Trojanach"...
OdpowiedzUsuń